sobota, 26 lipca 2014

Rozdział I

-Isabell śniadanie!- moja służąca Lily zawołała, w tym samym momencie gdy obudziłam się. -To wielki dzień dla całego kraju, jak i dla Ciebie, skarbie!
  Ugh... "skarbie"-pomyślałam. Czemu wszyscy nazywają mnie słodkimi słówkami typu "słońce", "piękności", "kochana"? To takie dziwne, ale nie miałam za dużo czasu, aby się nad tym zastanowić, bo 5 sekund po słowach Lily cała grupka ludzi wbiegła do mojego pokoju. Nie był to nikt inny, jak moi "styliści", jeżeli można ich tak nazwać. Byli to po prostu ludzie, którzy mieli za zadanie przygotować mnie do dzisiejszego święta.
-Jezus, Isabell, czemu ty jeszcze w łóżku? Mamy tylko 2 godziny!- krzyczała Angela, moja krawcowa, która zawsze ubiera mnie w iście królewskie szaty, których mam serdecznie dość. Nawet nie wiecie, jak w takich gorsetach jest niewygodnie!
-Ubrać ją zdążysz, ale popatrz na jej włosy!- powiedział Gregore, mój fryzjer, po czym chwycił moje jasnobrązowe włosy i zaczął nimi machać, aby resztki wczorajszej fryzury dostatecznie się roztrząsnęły, tworząc coś na kształt gniazda na mojej głowie.
  Kilka razy w tygodniu muszę znosić cierpienia jakim są przygotowania, do pokazania się światu. Moje ekipa przygotowawcza robi wtedy wszytko, abym wyglądała pięknie-oczywiście ja nie mam nic do powiedzenia w sprawie mojego wyglądu. Chętnie ubrałabym się w zwykłe, miejskie ubrania, ale zakazuje mi tego regulamin królewski. I tak złamałam jego zasady już dostatecznie dużo razy, ale wygląd mieszkańców zamku,a szczególnie władców i ich rodzin jest postawiony zaraz po ich mądrości.
  Czasami zastanawiam się dlaczego ja? Zapewne wszystkie dziewczyny myślą, że bycie księżniczką to bajka- bogactwo, służba, która spełnia wszystkie zachcianki. Tak, to wszytko jest tutaj, ale oddałabym to, aby być przeciętną miejską dziewczyną. Gdy inne moje rówieśniczki bawią się na dyskotekach, cieszą się życiem ja gniję w zamku, w długich sukniach, bez możliwości założenia czegoś lżejszego, ponieważ nawet w przeciętny dzień, księżniczce nakazane jest wyglądać elegancko, jak przystało na damę, która kiedyś zostanie królową. Nigdy nie byłam w mieście- nie byłam w nigdy w szkole, ponieważ do tej pory mam indywidualne nauczanie. Nie zawitałam też w centrum handlowym, które codzienne widzę przez swoje okno. Co dziwne, nigdy nie miałam jeszcze prawdziwej przyjaciółki. Wszyscy przyjaźnili się ze mną tylko ze względu, że byłam księżniczką.
-Gotowe!- krzyknęli moi  stylici, którzy skończyli moje przygotowania. - Prawda, że wyglądasz pięknie?
-Ym...No tak.-odpowiedziałam, bo mimo, że mój wygląd mi się nie za bardzo podobał, nauczyciele etyki zadbali o moje dobre wychowanie.
  Jak zazwyczaj, gdy wszyscy wyszli z mojego pokoju, zaczęłam się kręcić przed lustrem i wtedy zobaczyłam coś dziwnego, czego do tej pory nie widziałam. Sukienka była na prawdę śliczna, Angela się postarała, lecz takie sukienki nosi się tylko na specjalne okazję, takie jak śluby, czy koronację, a przecież dzisiaj miało się odbyć zwykłe święto państwowe, podczas którego, mieliśmy razem z rodziną szlachecką Clancy, ulubieńcami mojego taty, wygłosić mowę przed zamkiem. Nic wielkiego.
  Tym bardziej, nie powinnam wyglądać pięknie, ponieważ mogłabym przyćmić Johana Clancy, chłopaka w moim wieku, którego wszyscy uważają za najprzystojniejszego w całym kraju, choć ja nie widzę w nim nic pięknego. Co więcej, jego mózg jest raczej wielkości orzeszka, a samolubna gadka, którą zawsze do mnie mówi doprowadza mnie do wymiotów.
-Kochana! Rodzina Clancy przyszła! Zejdź na dół przywitać się!
  O nie... zaczyna się. Na szczęście to tylko jeden dzień. Trzeba wziąć się w garść i pokazać z jak najlepszej strony, tak więc otworzyłam drzwi i zeszłam po schodach. Byli tam moi rodzice i oczywiście rodzina szlachecka. Wszyscy kulturalnie rozmawiali trzymając w rękach kieliszki.
-Och! Idzie i moja dama!- powiedział mój tata na głos, tak aby wszyscy usłyszeli.
 Sama się uśmiechnęłam, zrobiłam jeszcze 5 kroków i byłam już przy zbiorowisku. Dziwiło mnie tylko jedno. Mój tata, nigdy do tej pory nie nazwał mnie "Damą", zazwyczaj, mówił do mnie, "córeczko", "słońce", ale "dama'? Coś tu mi nie pasowało, ale nie miałam czasu na zastanowienia, bo trębacze zaczęli wykonywać typowe dźwięki, które oznaczały wyjście rodziny królewskiej. Poczułam odciągnięcie do tyłu. Tak, oczywiście musiałam iść obok pięknisia Johana, jako iż jesteśmy najmłodsi.
-Pięknie dziś wyglądasz- szepną do mnie.
-Dziękuję. Ty również.- odpowiedziałam, bo wiedziałam, że powiedział to tylko dla tego, aby to usłyszeć.
-Oh... Dzięki. Musiałem siedzieć nad tą fryzurą aż godzinę.
 Wyszło szydło z worka. Z chęcią bym się odgryzła mu, ale właśnie wkraczaliśmy na scenę. Stanęliśmy na środku, po prawej, moi rodzice, a po lewej, rodzice Johana.  Jako pierwszy przemawiać mieli moi rodzice. Wyszli na środek i zaczęli coś mówić, ale ja jakoś nie zwracałam na nich uwagi. Patrzyłam tylko na tłumy, które zgromadziły się przy scenie. Zwyczajnie ubrani, przeciętni ludzie zwracali uwagę na każdy mój ruch. Zaczęłam rozmyślać, o tym jak pięknie byłoby tak żyć i pierwsze słowa taty, jakie do mnie dotarły to:
- Nie przedłużając, oddaję głos Johanowi i Isabell!- uśmiechną się do mnie i odszedł na swoje miejsce w rzędzie.
 Co?! Mam przemawiać z Johanem? Coś im się mu pomyliło, ale nawet nie zdążyłam nic zrobić bo "pań piękniś" wziął mnie za rękę i poprowadził. Stanęliśmy na środku sceny, a ja stałam na słup. Wiedziałam, że będę musiała przemawiać, ale nie z nim. Co mam powiedzieć? Moje myślenie przerwał głos.
-Isabell...-powiedział Johan Clancy, ja dalej stałam jak słup. Byłam wmurowana. On klękał. "Co ty robisz?" chciałam szepnąć, ale nie dał mi słowa- Czy, ty wyjdziesz za mnie?- wyciągną pierścionek.





5 komentarzy:

  1. Ej, tego to się nie spodziewałam... Znaczy po treści można się było tego dowiedzieć, ale nie po samym blogu ;) Wyobrażałam sobie, że główna bohaterka ucieknie z zamku i w ukryciu będzie żyła jako normalna dziewczyna, albo coś jak Alladyn XD
    Dobra, czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział, blog, oprawa i wgl wszystko <3 Nie moge się doczekać kolejnych :)
    Ciekawe co zrobi Isabell ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo, fabula nie z tej ziemi, cos oryginalnego!podoba mi sie,czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  4. SWIETNY CZEKAM NA NOWY

    OdpowiedzUsuń
  5. piszesz świetnie:) czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń